Czegoś tu brakuje.
- auto-rl
- 17 lis 2020
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 13 lut 2021

Pewnego ranka, jeszcze przed stworzeniem świata, Pan Bóg obudził się, przeciągnął i spojrzał głęboko w wieczność. Miał bowiem sen, który Go nieco zaniepokoił. Wstał i dokładnie przyjrzał się swoim planom , zamiarom i czasom. Analizował skrupulatnie szczegółowe zapiski, gdyż wydawało mu się, że coś jeszcze należy uzupełnić, że coś przeoczył.
A ranek był piękny tego dnia. Tak piękny, jak tylko może być piękny ranek, który zawsze jest rankiem i nigdy nie staje się skwarem południa .
Wszystko w zasadzie dokładnie już przemyślał, zaplanował, wszystko rozłożył w czasie, który też sam wymyślił. Byli aniołowie, świat niewidzialny i widzialny, kosmos nakręcony jak zegarek ale jeszcze nietykający… Była ziemia w tym kosmosie a na niej rośliny, zwierzęta i ludzie.
Jednak, mimo to, Bóg odczuwał dziwny niepokój. Czegoś tu brakuje – mruczał sobie pod nosem, gładząc brodę- czegoś mi brakuje… Podrapał się w głowę i za uchem… myślał i myślał… - Kogoś...
Aż nagle !!! - Jego twarz rozpromienił uśmiech od ucha do ucha. Zaklaskał w dłonie jak małe dziecko, podskoczył na jednej nodze, wziął swój, zużyty już prawie do końca ołówek i dorysował… Ciebie
Hura!- krzyknął z radości- Teraz jest wszystko !
Nabrał do płuc Ducha Świętego jak powietrza, uśmiechnął się do swego Jedynego Syna, stojącego po prawicy, rozłożył szeroko ręce, unosząc je lekko do góry, zamknął oczy i cichutkim, ledwie słyszalnym głosem rzekł - Niechaj się stanie światłość !!!
I świat zaczął istnieć... dla Ciebie !
Comments