Komu ksiądz może powiedzieć to, co usłyszał na spowiedzi ?

Drugiemu księdzu ? Biskupowi ? Papieżowi ? Policjantowi ? Prokuratorowi ? A może rodzicom dziecka, które spowiada się z tego, że paliło papierosy ? :) - Na szczęście nie ! A może raczej, w tym przypadku, niestety nie ! Krótko mówiąc -nikomu i nigdy !

Dla potwierdzenia tego, że tajemnica spowiedzi obowiązuje bezwzględnie wszystkich kapłanów począwszy od księdza wikariusza aż do papieża, chciałbym przytoczyć dość smutny przykład z początku tego roku ( 2018 ). Otóż papież Franciszek był zmuszony ekskomunikować pewnego księdza w Australii, który złamał tajemnicę spowiedzi i publicznie wielokrotnie wyjawiał grzechy ludzi usłyszane na spowiedzi.

Ekskomunika jest najwyższą karą kościelną, bardzo rzadko stosowaną. Kapłan ten nie może wykonywać żadnej posługi duchownej. Nie może również udzielać sakramentów, ani ich przyjmować. Inaczej mówiąc nie może sprawować żadnych czynności kapłańskich, a zwłaszcza odprawiać mszy św. i słuchać spowiedzi. Ekskomunika pozostaje ważna tak długo, aż obłożony nią kapłan poprosi o zdjęcie jej a papież wyrazi na to zgodę.

Dlatego też nie należy obawiać się , że ksiądz opowie komuś o naszych grzechach, bo gdyby tak zrobił, popełnia grzech ciężki i podlega karze ekskomuniki.

No ale gdyby ktoś księdzu zagroził i zażądał wyjawienia czyjejś spowiedzi ? Takie sytuacje zdarzały się w Kościele. Kapłani byli torturowani albo mordowani za to, że nie chcieli wyjawić tego, co usłyszeli na spowiedzi. Przykładem mogą być ojciec Filip Ciscar Puig i bł. ojciec Fernando Olmedo Reguera, duchowni, którzy zostali zamordowani w czasie wojny domowej w Hiszpanii, w 1936 roku właśnie za to, że nie chcieli wyjawić tajemnicy spowiedzi. Także ksiądz Mateusz Correa Megallanes, ogłoszony świętym przez Jana Pawła II w roku 2000, należy do tej grupy. Ten meksykański duchowny został rozstrzelany w 1927 roku, w czasie powstania Cristeros, za niewyjawienie tajemnic więźniów, walczących przeciwko rządowi Meksyku. Z bardziej znanych nam świętych można przytoczyć jeszcze św. Jana Nepomucena, który torturowany a potem wrzucony do rzeki Wełtawy, zginął w jej nurtach 20 marca 1393. Tak zakończył się konflikt duchownego z królem Wacławem IV. Jedną z jego przyczyn, oprócz spraw majątkowych kościoła, było to, że św. Jan nie chciał wyjawić tajemnicy spowiedzi żony króla, którą ten podejrzewał o zdradę.