Flakiem nie pograsz czyli religia w szkole.
- auto-rl
- 12 sie 2015
- 1 minut(y) czytania

Z moich szkolnych lat pamiętam pewnego chłopaka, który dobrze grał w piłkę. Każdy chciał być z nim w drużynie. Grał nie tylko dobrze ale i dość ostro. Nie raz zdarzało się , że byliśmy nieźle przez delikwenta pokopani. Piłki też nie oszczędzał. Pewnego dnia nie pojawił się na boisku inny kolega, który zawsze przynosił piłkę i nie było czym grać. Wobec tego wysłaliśmy naszego "kopacza", który pochwalił się, że ma piłkę, tylko trochę rozwaloną. Rozwalona czy nie... lepsza taka niż żadna - oznajmili wszyscy zgodnym chórem. Gdy wrócił okazało się, że rozwalenie polega na tym, że z piłki pozostała tylko napompowana dętka! :) Najpierw ogarnął nas szał śmiechu, ale w końcu zagraliśmy. Mecz okazał się zupełnie niesamowity i nieprzewidywalny. Piłki nie dało się w żaden sposób opanować . Odbijała się w różne dziwne strony, nie trafiała do adresata, robiła w powietrzy różne zwody. Ogólny cyrk i ubaw. Ale meczu żadnego.
Co to ma wspólnego z religią w szkole? - Spytacie.
Człowiek jest jak piłka do nogi. Ma "skórę" czyli ciało i "dętkę" czyli duszę. Jak jedno albo drugie odrzucisz - grać się nie da. Katecheza w szkole uzupełnia duchową sferę naszego życia, by człowiek mógł rozwijać się całościowo i przez to stawać się coraz lepszy, mądrzejszy i doskonalszy czyli święty.
Chodzi o to by swój najważniejszy mecz jakim jest życie wieczne, wygrać.
Krótko mówiąc - flakiem nie pograsz, ale samą dętką też się nie da :)
Comentarios